Redakcja. oświadczyny w rocznicę kiedy się zaręczyć kiedy mężczyzna powinien się oświadczyć. W kwestiach ślubu i zaręczyn myślenie kobiet diametralnie różni się od tego, co sądzą mężczyźni. Jak się jednak okazuje - nie tylko współczesne pokolenie ma odmienne poglądy. Czy 17 latek może jeszcze urośnie? Przyjmuje się, że chłopcy rosną średnio do 21 roku życia. Wzrost ostateczny zależy jednak od wielu czynników, nie tylko hormonalnych, ale również genetycznych. Terapia hormonem wzrostu zwiększa wzrost ostateczny, jednak jest stosowana jedynie w określonych przypadkach i do czasu zarośnięcia Najlepszym momentem na zaręczyny jest ten, w którym panuje absolutna JEDNOŚĆ w kwestii tego, że chcemy miłować się wzajemnie dopóki śmierć nas nie rozłączy. Z jednej strony mówi się, że trzeba ze sobą dłużej pochodzić przed ślubem, aby się lepiej poznać, z drugiej zaś, że przechodzone związki nie kończą się dobrze. Zaręczyny – tradycja, która zobowiązuje. Autor: Aclari. Data: 2017.12.15 4.67 (3) Jeszcze nie tak dawno, bo na początku XX stulecia, zaręczyny miały charakter dużo bardziej oficjalny niż ma to miejsce dzisiaj. Rodziny przyszłych narzeczonych spisywały specjalną umowę przedślubną, której zerwanie stanowiło ogromny afront. W wieku 17 lat chłopcy nadal rosną i zmieniają się fizycznie, ale właśnie rozpoczynają ostatni etap dorastania i przygotowują się do wejścia w dorosłość. Wiek 17 lat to dla nastolatków moment przełomowy; choć mogą myśleć o swojej przyszłości i celach, może to być także okres, w który odkładają planowanie na później. Roxie Węgiel obchodzi 18. urodziny. Oto jak zmieniała się na przestrzeni lat [FOTO] Roksana Węgiel właśnie stała się pełnoletnia. Młoda gwiazda dorastała na naszych oczach. Dziś po Coś takiego nie wchodziło w ogóle w grę. Ale zanim do zrękowin (bo tak nazywano niegdyś zaręczyny) doszło, miały zwykle miejsce tzw. swaty. To właśnie podczas nich ustalano ewentualny termin zrękowin oraz ślubu. W optymistycznym scenariuszu, bo swaty były także okazją do podania młodemu mężczyźnie walczącemu o serce XtTOvMI. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2009-06-02 16:17:30 Ostatnio edytowany przez noelle87 (2009-06-02 16:41:42) Noelle Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-02-04 Posty: 4,440 Wiek: rocznik 87 Temat: czym dla Was są zaręczyny? po co ludzie się zaręczają? tak jak w temacie. brałam dziś udział w pewnej dyskusji na naszym forum i stąd to to według Was jest? po co ludzie się zaręczają? albo inaczej co niesie ze sobą zaręczenie się?miłość po grób, jest to swego rodzaju "smycz" moralną albo początek przygotowań do ślubu?powiem tak, dla mnie chwila otrzymania pierścionka, przyjęcie go, to moment w którym całe życie się zmienia, w którym potwierdzam że to ten jedyny człowiek mi przeznaczony ofiaruje mi dowód swego oddania i tym samym prosi abyśmy jak najszybciej stali się jednością poprzez sakrament małżeństwa. dla mnie zaręczenie się oznacza początek przygotowań do ślubu, ustalenie daty, listy gości itd. jest to deklaracja tego że wkrótce nasze życie będzie na zawsze wspólne i będziemy je dzielić na dobre i złe. otrzymanie pierścionka, przyjęcie go to nie jest dla mnie dowód miłości, nie można wg mnie przyjąć go z myslą, ok za kilka lat pomyślimy o ślubie, bo dla mnie jest to coś więcej. dowodów miłości są miliony i dostarczamy ich partnerowi na codzień setki, zwłaszcza tym że po prostu jesteśmy, po co więc oświadczyny, przyjęte by udowadniać światu że nasz związek jest poważny i chcemy ze sobą być choć w najbliższej przyszłości ślubu nie chcemy i go nie planujemy? rozumiem że przygotowania czasem trwają około roku a nawet dwóch, ale trwają. a po co zaręczyny po których pierścionek ciemnieje na palcu a o ślubie ani widu ani słychu bo to nie jest" jeszcze odpowiedni moment"?jak myślicie NetKobietki? zgadzacie się ze mną? a może macie inne opinie? "Jesteś tym, czym wierzysz, że jesteś." Paulo Coelho 2 Odpowiedź przez Bliźniaczka22 2009-06-02 16:46:50 Bliźniaczka22 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-02-08 Posty: 918 Odp: czym dla Was są zaręczyny? po co ludzie się zaręczają? facet daje mi pierścionek czyli chce bym była z nim do konca życia, to ze mną chce stworzyc rodzinę to mnie kocha, to ja jestem tą jedyną. W dodatku to jest dla mnie 100% potwierdzeniem swej wierności bo skoro chce mnie to o innych nie powinien myśleć, do czegoś to zobowiązuję go prawda?i nie jesteśmy juz tylko parą, tylko czymś więcej wstepem do poważnej "instytucji" którym jest małżeństwo. I te słowa przysięgi ja je biore na poważnie i skoro na taki krok sie decyduje facet to ma obowiązek spełniać tę przysiegę. Nie ma zmiłuj się Ludzie...z każdą minutą zaskakują mnie coraz bardziej 3 Odpowiedź przez Delicious 2009-06-02 17:51:23 Delicious 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-01-15 Posty: 6,439 Wiek: 24 Odp: czym dla Was są zaręczyny? po co ludzie się zaręczają?Noelle, chyba nie muszę pisać co ja o tym sądzę ;PWiem o który wątek Ci chodzi i dla mnie zaręczyny również nie są po to, aby zapewnić faceta o swoim uczuciu i po to by nosić "w końcu" upragniony pierścionek na palcu. Dla mnie zaręczyny to również początek przygotowań do ślubu. Może nie aż tak, że następnego dnia siadamy i spisujemy listę gości, albo idziemy do USC i Kościoła lub na poszukiwania sali. Dla mnie to jakiś kolejny etap w związku oznaczający, że nasze plany co do ślubu nie są tylko gadaniem "tak, kiedyś się pobierzemy, jeszcze nie wiemy kiedy, ale kiedyś na pewno" tylko czymś konkretniejszym dotyczącym tego najważniejszego dnia we wspólnym życiu każdej pary. 4 Odpowiedź przez mala_mi 2009-06-02 21:56:05 Ostatnio edytowany przez mala_mi (2011-01-16 22:12:46) mala_mi Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zawód: Studentka Zarejestrowany: 2009-05-26 Posty: 39 Wiek: 20 Odp: czym dla Was są zaręczyny? po co ludzie się zaręczają? ... powietrze pachnie jak malinowa mamba : ) 5 Odpowiedź przez Noelle 2009-06-02 22:29:13 Noelle Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-02-04 Posty: 4,440 Wiek: rocznik 87 Odp: czym dla Was są zaręczyny? po co ludzie się zaręczają? widzę że pewna rozmowa była przez Was czujnie obserwowana i śledzona szkoda tylko że moje zdanie na pewien temat zostało określone mianem "głupiego" cóż.. "Jesteś tym, czym wierzysz, że jesteś." Paulo Coelho 6 Odpowiedź przez Agatka 2009-06-03 08:16:50 Agatka 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: księgowa Zarejestrowany: 2009-01-01 Posty: 9,783 Wiek: 34 Odp: czym dla Was są zaręczyny? po co ludzie się zaręczają?Zaręczyny to pewien etap związku, w którym znamy się już dosyć dobrze, wiemy, jacy jesteśmy, trochę ze sobą przezyliśmy i dochodzimy do wniosku, że chcemy być razem do końca życia. Nie chodzi tu o pokazanie światu, ze jesteśmy zaręczeni. Tu chodzi o chęć spędzenia z tą drugą osobą reszty swojego życia. Dla mnie zaręczyny to początek przygotowań do ślubu, do zamieszkania razem, do dzielenia się swoim życiem, obowiązkami itp. A zaręczyć się po to, zeby się zaręczyć i wogóle ni myślec o ślubie to takie trochę dziwne dla mnie. No, ale każdy ma swoje zdanie... 7 Odpowiedź przez Yvette 2009-06-05 23:00:12 Yvette 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: Psychologia, edukacja Zarejestrowany: 2009-03-13 Posty: 2,915 Wiek: 29 Odp: czym dla Was są zaręczyny? po co ludzie się zaręczają? Dla mnie zaręczyny są przede wszystkim deklaracją, równie ważną, co przysięga małżeńska. Zaręczyny są podjęciem decyzji o założeniu rodziny i wstępem do przygotowań do wyobrażam sobie, że miałabym przyjąć oświadczyny mężczyzny, z którym wcześniej bym nie pytaniem jest, czym dla kogo jest małżeństwo. Ponieważ myślę, że jeśli ktoś nie dojrzał do małżeństwa, nie jest pewien lub po prostu nie chce tego w swoim życiu, bo ma inną wizję związku, to nie powinien pakować się w narzeczeństwo. I wszystkie te kombinacje alpejskie w postaci "Będę zaręczona, przecież to nie musi wiązać się ze ślubem" to jak dla mnie oszukiwanie siebie i drogą, mam koleżankę z pracy, która spotyka się z facetem od roku (ma 25 lat) i niedawno oświadczyła nam, że jeżeli w drugą rocznicę znajomości nie będą zaręczeni, to ona ten związek zakończy. Dla niej istnieją pewne żelazne zasady (właściwie kalkulacje...): po 2 latach pierścionek, po następnych 2 absolutnie małżeństwo. Dodam, że jej ukochany został o tym planie uprzejmie poinformowany. I rozmawiając kiedyś o tym z przyjaciółką nie mogłam powstrzymać się od komentarza, że zabawnie będzie, jeśli Andrzej zmyje się na dzień przed drugą rocznicą... ... Mam serce w ogniu i niewiele mam w tym życiu czasu, by żałować czegoś...REGULAMIN Forum - przeczytaj 8 Odpowiedź przez Delicious 2009-06-06 12:46:34 Delicious 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-01-15 Posty: 6,439 Wiek: 24 Odp: czym dla Was są zaręczyny? po co ludzie się zaręczają? No to podobnie jak mój przyjaciel chce zrobić. Zaręczyny w 3 rocznicę, a ślub w czwartą. Z tym, że on to ujął od drugiej strony, bo mówił, że jeżeli dadzą radę i dotrwają do trzeciej rocznicy to dla niego to oznacza, że najwyższy czas na nie wiem czy to dobrze, czy nie. Ale chyba nie chciałabym, żeby chłopak oświadczał mi się dlatego, że tak sobie kiedyś tam zaplanował, a nie dlatego, że doszedł do wniosku, że chce to zrobić w danym momencie. 9 Odpowiedź przez Yvette 2009-06-06 15:12:28 Yvette 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: Psychologia, edukacja Zarejestrowany: 2009-03-13 Posty: 2,915 Wiek: 29 Odp: czym dla Was są zaręczyny? po co ludzie się zaręczają? Delicious napisał/a:No to podobnie jak mój przyjaciel chce zrobić. Zaręczyny w 3 rocznicę, a ślub w czwartą. Z tym, że on to ujął od drugiej strony, bo mówił, że jeżeli dadzą radę i dotrwają do trzeciej rocznicy to dla niego to oznacza, że najwyższy czas na nie wiem czy to dobrze, czy nie. Ale chyba nie chciałabym, żeby chłopak oświadczał mi się dlatego, że tak sobie kiedyś tam zaplanował, a nie dlatego, że doszedł do wniosku, że chce to zrobić w danym pewno chciałabym, żeby mój mężczyzna dobrze przemyślał sprawę, zanim uklęknie z pierścionkiem i nie mam nic przeciwko temu, żeby był świadom, że poznanie się wymaga czasu, ale chodzi mi jedynie o to, że takie sprawy powinno się "dograć" razem. Ja na przykład absolutnie nie zaręczyłabym się przed upływem roku wspólnego mieszkania. I potrafię zrozumieć "dolną granicę" (co najmniej tyle a tyle lat przed oświadczynami musimy być ze sobą, żeby móc poważnie podchodzić do ślubu) jako stałą. Aczkolwiek "górna granica" powinna być elastyczna i ustalona przez oboje ludzi. Skoro ona nie wyobraża sobie trzeciego roku związku bez pierścionka na palcu, niech razem ustalą, co on o tym myśli i kiedy on uważa, że w relacji nadchodzi pora na zaręczyny. Wtedy to ma jakiś akurat kobietka, o której mówię po prostu OZNAJMIŁA swojemu facetowi, właściwie po pół roku związku, że albo oświadczy jej się przed drugą rocznicą albo ona zabiera manatki i zrywa znajomość. Gdzie tu miejsce na jego wersję wydarzeń? Przecież on sam powinien wiedzieć, że jest gotowy do małżeństwa i chce to małżeństwo zawrzeć właśnie z nią. W końcu można być z kimś szczęśliwym i świetnie się bawić, ale odkryć po paru tygodniach/miesiącach, że różnice w wartościach/poglądach/planach są zbyt duże, żeby zakładać rodzinę... ... Mam serce w ogniu i niewiele mam w tym życiu czasu, by żałować czegoś...REGULAMIN Forum - przeczytaj 10 Odpowiedź przez Bliźniaczka22 2009-06-06 16:10:25 Bliźniaczka22 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-02-08 Posty: 918 Odp: czym dla Was są zaręczyny? po co ludzie się zaręczają? właśnie jest się parą to to powinna być wspólna decyzja a nie ona nie bedzie gotowa a tu nagle wyskoczy z zaręczynami lub na odwrót trzeba się dogadać wyczaić, ja osobiście chciałabym by mój facet zrobił mi taka niespodziankę ale po wcześniejszej rozmowie Ludzie...z każdą minutą zaskakują mnie coraz bardziej 11 Odpowiedź przez Noelle 2009-06-06 16:36:57 Noelle Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-02-04 Posty: 4,440 Wiek: rocznik 87 Odp: czym dla Was są zaręczyny? po co ludzie się zaręczają? tak więc reasumując powinna być to dobrze przemyślana decyzja obojga partnerów-ok tak jak napisała Bliźniaczka- miła byłaby niespodzianka ze ztrony partnera, jednak po wczesniejszej rozmowie i poznaniu zdania obu stron na ten temat. ślub to nie tylko ceremonia, to jest początek wspólnego życia, a zaręczyny są pierwszym krokiem w jego kierunku!! wiecie mnie osobiście przeraża i irytuje jak młodzi ludzie- tacy po 17-18 lat afiszują się wielce z zaręczynami, powtarzają ciągle że się "loffciają" a potem i tak związek okazuje się być niczego nie wart i każde idzie w swoją stronę! tak samo jest z zaręczynami jako deklaracją wierności-jeśli partner nie wierzy swojej drugiej połówce, nie ufa mu/jej że nie odejdzie to nawet najpiękniejszy i najdroższy pierścionek tego nie zmieni!!!!!poza tym to o czym napisała Delicious i to co przedstawiła Yvette to dla mnie jakoś tak.. hmm dziwnie ja rozumiem że mówi się że te 4-5 lat bycia razem wystarczy by się zaręczyć, ale kurczę żeby stawiać jakąś datę ostateczną?! a potem co, data seksu podczas której pocznie się 1 dziecko, data poczęcia 2? masakra! "Jesteś tym, czym wierzysz, że jesteś." Paulo Coelho 12 Odpowiedź przez Bliźniaczka22 2009-06-06 16:44:38 Bliźniaczka22 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-02-08 Posty: 918 Odp: czym dla Was są zaręczyny? po co ludzie się zaręczają? noelle87 napisał/a:a potem co, data seksu podczas której pocznie się 1 dziecko, data poczęcia 2? masakra!dobre od razu humor mi sie poprawił a co do pierścionka to macie jakieś marzenia? ja kocham srebro he he złota nie cierpię a moja połówka nie dowierza mi i o złocie wspomina oj orzech będę miała do zgryzienia albo nie przyjmę he he Ludzie...z każdą minutą zaskakują mnie coraz bardziej 13 Odpowiedź przez Delicious 2009-06-06 18:55:32 Delicious 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-01-15 Posty: 6,439 Wiek: 24 Odp: czym dla Was są zaręczyny? po co ludzie się zaręczają? No właśnie dla mnie to też dziwne Noelle i sama bym tak nie chciała. W rozmowie z tym moim przyjacielem, kiedy mówił mi o tych planach zapytałam Go "a co jeśli rozstaniecie się przed trzecią rocznicą?". Odpowiedział, że wtedy poszuka innej i będzie odliczał kolejne 3 lata... Dziwne myślenie i planowanie jak dla mnie, no ale każdego indywidualna sprawa. Chociaż w sumie w tym przypadku, to sprawa pary... Więc jednak nie do 17-18-latków afiszujących się zaręczynami... Miałam koleżankę w technikum. IV klasa chyba, w-f, wpadamy przebrane na salę, zdejmujemy biżuterię i kładziemy na ławeczce obok nauczycielki, podbiega Ola, zdejmuje pierścionek, daje go nauczycielce do ręki i teatralnym szeptem, "tak, żeby nikt nie usłyszał" mówi jej, żeby pilnowała, bo to zaręczynowy. "Białe złoto!!" Jak się zaczęłam śmiać z dziewczynami z mojej paczki to nie macie pojęcia. Zresztą na tą dziewczynę od pierwszej klasy między sobą mówiłyśmy femme fatale Przed tymi zaręczynami jak i po było kilka wielkich rozstań "na zawsze". Powrotów też. Oczywiście też "na zawsze". A teraz? Nie jestem pewna, ale chyba już jest z innym. Wyprowadziła się z nim do Bydgoszczy i mieszkają razem. Chociaż nie powiem, bo moja przyjaciółka też właśnie z klasy z technikum zaręczyła się w IV klasie. Od prawie roku mieszkają razem, ona jest teraz w ciąży, ale musiała, bo okazało się po wizycie u lekarza i wielu badaniach, że mają 2 miesiące czasu, żeby mieć dziecko... Później już by nie mogła. Planowali ślub, ale teraz doszła do wniosku, że po narodzinach, bo nie chce brać ślubu z brzuchem. Są ze sobą od prawie 5 lat, więc te zaręczyny były dla mnie oczywiste Nawet w tak młodym wieku jak 19-20 co do mnie, to ja mam nadzieję, na zaręczyny na początku przyszłego roku Czyli 21 będzie. No ale zobaczymy, bo nie wiem jak to sobie mój Kochany wymyślił. Na razie znam dwie wersje: na trzeźwo jest taka, że najpierw muszę skończyć studia, a pod wpływem, że luty-marzec, jak wyjdzie z policji 14 Odpowiedź przez nokia 2009-06-06 20:22:18 nokia Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-03-16 Posty: 614 Odp: czym dla Was są zaręczyny? po co ludzie się zaręczają? ja to bym zaręczyny porównała do umowy przedstepnej czyli coś zapowiadającej i ewentualnie obligującej Zareęczyny to już pewne przyżeczenie i obowiązek dla tej drugiej osoby...bo jest to obietnica i pewne zaręczenie iż jesteśmy gotowi poświęcić tej osobie dalsze życie 15 Odpowiedź przez Kobietka89 2009-11-16 11:16:53 Kobietka89 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-25 Posty: 3,641 Wiek: 23 Odp: czym dla Was są zaręczyny? po co ludzie się zaręczają? My troszke na odwrót te etapy przechodzimy z moim facetem , od 2 miesiecy mieszkamy razem teraz planujemy slub, no i zareczyny , tak to jest kolejny etap, ale przedewszystkim jak dla mnie jakas deklaracje ze to ze mna A chce byc do konca zycia chced bym byla jego zona matka jego dzieci ze mnie poprostu kocha i chce dzielic zycie , no i etap przygotowan do slubu wybralam juz pierscionek i tylko tyle nie wiem kiedy go dostane;( no i rozmawiamu wstepnie za ile slub kiedy co i jak:P Michalinka:* - ur. SN 3350g 55 cm 16 Odpowiedź przez apoteoza 2009-11-16 12:10:54 apoteoza 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-09-10 Posty: 5,336 Wiek: 26 Odp: czym dla Was są zaręczyny? po co ludzie się zaręczają?Ja jestem już zaręczona 5 lat i zaraz zapewne zostanę skrytykowana bo powinnam już być co najmniej 3 lata po ślubie. Zgadzam się z Waszymi wypowiedziami a najbardziej utożsamiam się z wypowiedzią yvette. 17 Odpowiedź przez karol_cia_s 2009-11-16 12:18:53 Ostatnio edytowany przez karol_cia_s (2009-11-16 12:24:29) karol_cia_s Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-02-10 Posty: 326 Wiek: 20+ Odp: czym dla Was są zaręczyny? po co ludzie się zaręczają? Ostatnio usłyszałam tekst :"zaręczyłem się z Tobą bo chciałaś, ale ślub będzie jak dorośniesz bo na razie za głupiutki jest z Ciebie baranek." Więc się sama zaczęłam zastanawiać i doszłam do 2 różnych wniosków. Oświadczyny nie są mi potrzebne, bo jestem pewna swego a perspektywa ślubu przeraża mnie (ze względu na osobowość mojej matki i MUSU zrobienia szopki w kościele, USC i na mega przyjęciu weselnym, a szczególnie z tego powodu że nie będzie tak jak my chcemy tylko tak jak moja matka będzie chcieć bo inaczej mi żyć nie da- skoro teraz się wtrąca do naszego związku, a do mnie dzwoni 3 razy dziennie pytając się co jadłam, co w szkole, czy mam czapkę, w których butach byłam, czego się nauczyłam).Denerwują mnie także ciągłe pytania rodziny kiedy będzie ślub bo "napilibyśmy się dobrej wódki";"przydała by się porządna zabawa z darmową dostawą do domu" itd. Z innej strony chciałabym aby w końcu mój R przestał być dla mojej matki i ojca (a w konsekwencji rodzeństwa bo matka narzuca im swoją wolę z racji tego że są jeszcze pod jej opieką)tylko kolegą/znajomym a stał się w końcu po 4 latach moim partnerem/przyjacielem...Więc podsumowując jestem pewna swego i wiem że ślub zmieniłby mi tylko nazwisko i stosunek moich rodziców do niego (choć i tak pewnie musiałby im na pan/i mówić).Czasami jednak chciałabym mieć już to za sobą (ale tak my chcemy czyli skromny ślub tylko my świadkowie, chrzestni,dziadkowie, rodzice i 2-3 znajomych )by móc uciąć dociekliwe R myśli podobnie bo zamiast zająć się wydawaniem pieniędzy na ślub i wszystko co z nim związane wolimy ten czas i nerwy poświęcić na wykończenie mieszkania, wspólny wypad na narty, w góry na rower czy nawet na spokojny wieczór przy jakiejś grze ze znajomymi. Choć nie ukrywam że czasem mam żal do siebie że jestem taka młoda i On musi czasem wysłuchiwać tekstów typu "biedak miałby już żonę, dziecko i stabilizacje bo ma już tyle lat a tak to musi czekać na nią bo ona taka młoda, lepiej jakby sobie inna znalazł" 18 Odpowiedź przez Nemezys 2013-11-07 18:57:47 Nemezys Redaktor Działu Podróże Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-19 Posty: 4,806 Wiek: 28 Odp: czym dla Was są zaręczyny? po co ludzie się zaręczają? Noelle pięknie to napisała, zgadzam się w 100% Zaręczyny nie są deklaracją/dowodem miłości, ale kolejnym etapem związku - związaniem się ze sobą i rozpoczęciem przygotowań do ślubu. Nie zgadzam się jednak z tym, że trzeba brać ślub zaraz po oświadczynach (góra 2 lata jak to stwierdziłyście). Para może się zaręczyć, ale akurat nie mają kasy na wesele, więc chcą poczekać z tym nawet te parę lat. "Nie bój się, uwierz w siebie, masz już wszystko, poczuj więc, że przed tobą cała przyszłość, przecież wiesz""Trzeba przecież kochać coś, by żyć. Mieć gdzieś jakiś własny ląd choćby o te dziesięć godzin stąd" Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 Najnowsze komentarze Moja córka chce wyjść za mąż w wieku 20 lat... Ja na pewno w jej wieku nie byłam gotowa na małżeństwo ale każdy jest inny. Jej życie, jej sprawa. Moja córka miała 22 lata jak wychodziła za mąż. Ja byłam rok starsza od córki, gdy zostałam żoną. Uważam, że córka jest na tyle dorosła, że wiedziała co robi. Ma naprawdę dobrego... Ja mialam 19 lat maz 21 i jestesmy ze soba 43 lala znalismy sie super nic bym w swoim zyciu nie sa dojrzali w wieku 20 lat a inny nie dorasta majac 5o 23:04 piszesz z własnego doświadczenia? Dlaczego rodzice mieliby finansować małżeństwo córki? Jak jesteście tacy dorośli że chcecie wziąć ślub to niech się sami utrzymują. Studia to całkiem inna bajka to rodzic inwestuje w... november59 9 grudnia 2013, 23:55 Ciekawi mnie pewna sprawa - w jakim wieku i po ilu latach związku zaręczyliście się ze swoją drugą połówką? Ja mam ponad 19 lat a mój luby 21. Jesteśmy razem 3 lata i czuję, że coś się święci jeśli chodzi o zaręczyny.. Czy to za wcześnie według was? Podzielcie się swoimi doświadczeniami! ;-) Edytowany przez november59 9 grudnia 2013, 23:55 Dołączył: 2009-05-18 Miasto: Rajskie Wyspy Liczba postów: 86183 10 grudnia 2013, 11:05 O Boże, myślcie sobie co chcecie, serio. Nie rozumiem dlaczego miałabym omijać temat, w którym mam prawo napisać swoje zdanie (według Was nie moje, ale okej). A dlaczego nie chcę zaręczyn, to już pisałam, bo uważam, że takie deklaracje są zbędne w momencie, kiedy związek już wiele przeszedł i ludzie są pewni, że ten ślub kiedyś wezmą. I tyle, nie rozumiem dlaczego miałabym się Wam tłumaczyć z każdego mojego słowa albo omijać temat. Dołączył: 2010-10-14 Miasto: Madryt Liczba postów: 2252 10 grudnia 2013, 11:10 Czyli ogólnie Ty byś chciała ślub bez zaręczyn tak?Argumentacji także nie rozumiem - ale okej , nie muszę jej rozumieć. Dołączył: 2009-05-18 Miasto: Rajskie Wyspy Liczba postów: 86183 10 grudnia 2013, 11:15 Czyli ogólnie Ty byś chciała ślub bez zaręczyn tak?Argumentacji także nie rozumiem - ale okej , nie muszę jej rozumieć. To podaj mi proszę dobrą argumentację, która przemawia za zaręczynami. Bo o ile chodzi o rychłe przygotowania do ślubu, to jestem w stanie zrozumieć te narzeczeństwo, jako okres przygotowań. Ale kiedy ktoś się zaręcza i ślubu nie bierze, i oprócz pierścionka na palcu przez lata w związku nic się nie zmienia, to po co się zaręczać?edit: Ślubu narazie nie chcę. Nie uważam, żeby był naszemu związkowi póki co I wtedy, kiedy na Vitalii padły domysły, że pierścionek ma być zaręczynowy, nie chciałam oświadczyn, bo bym ich nie przyjęła, nasz związek był w złym miejscu. I bałam się, że odmowa będzie oznaczała koniec związku, i tyle. Napisałam, że gdyby mi się teraz oświadczył, to bym się pewnie ucieszyła, co nie zmienia faktu, że jest to dla mnie zbędne i niepotrzebne. I proszę nie drążcie bez sensu tematu jak się można ucieszyć na chwilę z czegoś, co uważa się za zbędne, bo to bez sensu. Dopisałam to w ramach wyjaśnień na koniec. Edytowany przez cancri 10 grudnia 2013, 11:52 Dołączył: 2009-01-28 Miasto: Ny Liczba postów: 1318 10 grudnia 2013, 11:26 ja zaręczyłam się w zeszłym roku i jakoś specjalnie nic się nie zmieniło....też bardzo się obawiałam tego, że mój facet wpadnie na ten pomysł, bo dzieci śluby i zaręczyny zawsze napawały mnie przerażeniem...nie jestem tym tradycyjnym typem kobiety.... ale kiedy to zrobił musiał zobaczyć przerażenie w moich oczach, bo aż mu mina zrzedła jak tak biedak klęczał....ale po panice przyszło zadowolenie...też nie planujemy póki co ślubu, a lat mam 29...gdy zapytałam go dlaczego to zrobił, powiedział, że bardzo mnie kocha, jestem kobietą jego życia i przez te zaręczyny chciał mi pokazac jak wiele dla niego znaczę....wzruszyłam się przeokrutnie wtedycancri - też nie rozumiem Twojej argumentacji...za mocno próbujesz nas przekonać (albo siebie), że to do niczego Ci jest niepotrzebne...ale każdy żyje jak chce.... Dołączył: 2009-05-18 Miasto: Rajskie Wyspy Liczba postów: 86183 10 grudnia 2013, 11:29 margo00 napisał(a):ja zaręczyłam się w zeszłym roku i jakoś specjalnie nic się nie zmieniło....też bardzo się obawiałam tego, że mój facet wpadnie na ten pomysł, bo dzieci śluby i zaręczyny zawsze napawały mnie przerażeniem...nie jestem tym tradycyjnym typem kobiety.... ale kiedy to zrobił musiał zobaczyć przerażenie w moich oczach, bo aż mu mina zrzedła jak tak biedak klęczał....ale po panice przyszło zadowolenie...też nie planujemy póki co ślubu, a lat mam 29...gdy zapytałam go dlaczego to zrobił, powiedział, że bardzo mnie kocha, jestem kobietą jego życia i przez te zaręczyny chciał mi pokazac jak wiele dla niego znaczę....wzruszyłam się przeokrutnie wtedycancri - też nie rozumiem Twojej argumentacji...za mocno próbujesz nas przekonać (albo siebie), że to do niczego Ci jest niepotrzebne...ale każdy żyje jak chce....Nie, po prostu chciałam odpowiedzieć na zarzuty. Zresztą wszystko jest w moim pamiętniku, całe dwa wpisy, które teraz przeczytałam nawet specjalnie. Sama pisałam, że każdy ma prawo żyć jak chce, więc niech inni zrozumieją, że ja też mogę żyć po swojemu. I nikogo nie przekonuję, że zaręczyny są niepotrzebne, tylko piszę, że dla mnie są niepotrzebne. A jak ktoś chce, to niech się zaręcza. To jest różnica, nikomu nie wpajam co ma myśleć. Edytowany przez cancri 10 grudnia 2013, 11:52 meryZpakamery 10 grudnia 2013, 11:52 26, po roku spotykania się i prawie roku mieszkania razem :-) Pomimo że do romantycznych nie należę wspominam ten moment baaaardzo miło. I nie, nic nie zmieniały zaręczyny. Sam ślub na początku też nie. Teraz z biegiem czasu stwierdzam, że ślub jednak zmienia... Dołączył: 2011-11-15 Miasto: Pod Poziomkowym Krzaczkiem Liczba postów: 14722 10 grudnia 2013, 11:57 34 lata, po 8 m-cach zaręczyny OnlyForTalk 10 grudnia 2013, 12:00 cancri napisał(a):duzasyrenka napisał(a):Czyli ogólnie Ty byś chciała ślub bez zaręczyn tak?Argumentacji także nie rozumiem - ale okej , nie muszę jej rozumieć. To podaj mi proszę dobrą argumentację, która przemawia za zaręczynami. Bo o ile chodzi o rychłe przygotowania do ślubu, to jestem w stanie zrozumieć te narzeczeństwo, jako okres przygotowań. Ale kiedy ktoś się zaręcza i ślubu nie bierze, i oprócz pierścionka na palcu przez lata w związku nic się nie zmienia, to po co się zaręczać?edit: Ślubu narazie nie chcę. Nie uważam, żeby był naszemu związkowi póki co I wtedy, kiedy na Vitalii padły domysły, że pierścionek ma być zaręczynowy, nie chciałam oświadczyn, bo bym ich nie przyjęła, nasz związek był w złym miejscu. I bałam się, że odmowa będzie oznaczała koniec związku, i tyle. Napisałam, że gdyby mi się teraz oświadczył, to bym się pewnie ucieszyła, co nie zmienia faktu, że jest to dla mnie zbędne i niepotrzebne. I proszę nie drążcie bez sensu tematu jak się można ucieszyć na chwilę z czegoś, co uważa się za zbędne, bo to bez sensu. Dopisałam to w ramach wyjaśnień na po co Ty się w ogóle tłumaczysz ? Twoje życie, Twoje zaręczyny - Twoja sprawa. Jeśli dziewczyny nie mają swojego życia i rozbierają twoje wpisy na składniki pierwsze - to tylko im współczuć ...Czyżby syndrom Chodakowskiej ? Dołączył: 2009-05-18 Miasto: Rajskie Wyspy Liczba postów: 86183 10 grudnia 2013, 12:15 OnlyForTalk napisał(a):cancri napisał(a):duzasyrenka napisał(a):Czyli ogólnie Ty byś chciała ślub bez zaręczyn tak?Argumentacji także nie rozumiem - ale okej , nie muszę jej rozumieć. To podaj mi proszę dobrą argumentację, która przemawia za zaręczynami. Bo o ile chodzi o rychłe przygotowania do ślubu, to jestem w stanie zrozumieć te narzeczeństwo, jako okres przygotowań. Ale kiedy ktoś się zaręcza i ślubu nie bierze, i oprócz pierścionka na palcu przez lata w związku nic się nie zmienia, to po co się zaręczać?edit: Ślubu narazie nie chcę. Nie uważam, żeby był naszemu związkowi póki co I wtedy, kiedy na Vitalii padły domysły, że pierścionek ma być zaręczynowy, nie chciałam oświadczyn, bo bym ich nie przyjęła, nasz związek był w złym miejscu. I bałam się, że odmowa będzie oznaczała koniec związku, i tyle. Napisałam, że gdyby mi się teraz oświadczył, to bym się pewnie ucieszyła, co nie zmienia faktu, że jest to dla mnie zbędne i niepotrzebne. I proszę nie drążcie bez sensu tematu jak się można ucieszyć na chwilę z czegoś, co uważa się za zbędne, bo to bez sensu. Dopisałam to w ramach wyjaśnień na po co Ty się w ogóle tłumaczysz ? Twoje życie, Twoje zaręczyny - Twoja sprawa. Jeśli dziewczyny nie mają swojego życia i rozbierają twoje wpisy na składniki pierwsze - to tylko im współczuć ...Czyżby syndrom Chodakowskiej ?Nie wiem, szukam porannych wrażeń :P Ale masz rację, że takie tłumaczenia są bez sensu, muszę się tego po prostu oduczyć. Dołączył: 2007-08-28 Miasto: Warszawa Liczba postów: 12405 10 grudnia 2013, 12:28 Zawsze się zastawiam czemu służą takie tematy, co z tego wynika, jakie wnioski?jeden ma lat 20, drugi 40 jak się zaręcza a trzeci wcale...nie świadczy to ani o uczuciach ani o trwałości związku ani o dojrzałości. Niczego nie gwarantuje. Przeczytam, że jeden po krótkim czasie, drugi po kilkunastu latach...serio nie wiem co z tego można wyciągnąć dla chyba, że ktoś chce się pórownać z kims innym...,,o ten po tym samym czasie co ja, to jest super"...to tak jakby pytac z czym lubicie kanapki i padnie milion odpowiedzi:) Tylko nie bijcie, po prostu mnie to zastanawia jaki to ma sens...żeby nie było, ze zasmiecam forum to odpowiem: ja miałam lat 24, byłam w zwiazku 3 lata, nie wiem czy to dobry wynik. Moze mi ktoś odpowie o czym to świadczy? Aldona Anna – córka Giedymina, wielkiego księcia litewskiego. W historii Polski zapisała się jako pierwsza żona Kazimierza Wielkiego. Z jej osobą wiązano wielkie nadzieje, jednak powszechnie uważa się, że zawiodła w każdy możliwy sposób – nie zadbała o utrzymanie poprawnych stosunków polsko-litewskich, ani nie urodziła mężowi syna. Dodatkowo jej śmierć przez niektórych kronikarzy określana jest jako „tragiczna”, niektórzy sądzą, że przyczynił się do tego król. Jednak czy Aldona Anna Giedyminówna zasługuje na zapomnienie? Kazimierz i Aldona Anna – małżeństwo z rozsądku?Pan młody – Kazimierz Wielki Kazimierz Wielki – prawdopodobnie najmłodszy z dzieci Władysława Łokietka i Jadwigi, córki Bolesława Pobożnego, przyszedł na świat w Kowalu 30 kwietnia 1310 r. Pierwsze lata jego życia nie wróżyły mu przyszłości na tronie polskim. Władysław Łokietek ze zmiennym szczęściem toczył długie walki o zjednoczenie ziem piastowskich oraz połączenie ich osobą jednego władcy. Sukces w postaci koronacji osiągnął dopiero w 1320 roku. Jako król panował kolejne 13 lat. Kazimierz był trzecim synem Łokietka, miał również trzy siostry. Jego starsi bracia zmarli we wczesnym dzieciństwie – Stefan w 1306 r., a Władysław w 1312 r. W wieku dwóch lat książę został jedynym dziedzicem swojego ojca. Już w wieku pięciu lat Kazimierz został zaręczony z nowonarodzoną księżniczką Jutą – córką Jana Luksemburskiego i Elżbiety. Związek został zaplanowany w celu złagodzenia napiętej sytuacji panującej między Polską a Czechami. Jednak kiedy tylko król czeski doczekał się męskich potomków, zaręczyny zostały zerwane. Co ciekawe, Juta ostatecznie wyszła za mąż dopiero w wieku 17 lat za przyszłego króla Francji Jana Dobrego, a do tego czasu zaręczona była aż sześciokrotnie. Kolejną kandydatką na żonę przyszłego polskiego władcy była córka Fryderyka Pięknego i Izabeli Anna. Te zaręczyny również trwały krótko. Nikt nie przypuszczał wówczas, że po dwóch nieskutecznych próbach zawarcia małżeństwa, cztery żony Kazimierza Wielkiego uczynią z niego – obok Bolesława Chrobrego – rekordzistę pod względem zawartych małżeństw w dynastii Piastów. Panna młoda – Aldona Anna Giedyminówna W porównaniu do Polski, Wielkie Księstwo Litewskie było stosunkowo młodym państwem – powstało w 1240 r. po zjednoczeniu przez Mendoga księstw plemiennych. 35 lat później urodził się Giedymin – twórca jego potęgi. Założyciel dynastii Giedyminowiczów odniósł wiele sukcesów politycznych: znacznie powiększył teren podległych mu ziem, udało mu się utrzymywać poprawne stosunki z sąsiadami, a nawet z papieżem, któremu obiecywał, że przyjmie chrzest święty. Częściowo sukces ten zawdzięcza dobrze zaplanowanym mariażom swojego licznego potomstwa. Dziś uznaje się, że w swoim życiu zawarł on jedno małżeństwo, a jego żona to Jawna – córka połockiego księcia Iwana. Doczekali się czternaściorga dzieci - ośmiorga synów i sześciu córek. Aldona miała więc liczne rodzeństwo, zarówno starsze, jak i młodsze. Sama księżniczka urodziła się między 1311 a 1313 rokiem, była więc w zbliżonym do Kazimierza wieku. Nie do końca pewne jest także imię pochodzącej z Litwy księżniczki – Aldonę przyjęto w historii za niezbyt pewnym źródłem, natomiast Anna przyjęła na chrzcie. Za panowania jej ojca stolica Wielkiego Księstwa Litewskiego została przeniesiona do Wilna, tam też córka Giedymina spędziła swoje dzieciństwo. O jej najmłodszych latach wiadomo niewiele. Lata spędzone na Litwie są właściwie niewiadomą. Na kartach historii zapisuje się dopiero w momencie zaręczyn z polskim królewiczem, następcą Władysława Łokietka. Aldona Anna Giedyminówna i Kazimierz Wielki – pierwsza unia polsko-litewska? Pomysł na sojusz z Litwą poprzez małżeństwo zrodził się w głowach doradców króla, kiedy nie można było podjąć innej interwencji w sprawie najazdów litewskich na polskie ziemie i uprowadzania tamtejszych chłopów. Dodatkowo miał on być skierowany przeciwko zakonowi krzyżackiemu i Brandenburgii, stanowiących zagrożenie dla obu państw. Łokietek zaakceptował ten plan. W roku 1323 r., kiedy Giedymin złożył stolicy apostolskiej obietnicę przyjęcia chrztu, papież narzucił Litwie i zakonowi czteroletni rozejm. Perspektywa chrystianizacji państwa Giedymina stanowiła dla władców chrześcijańskich dodatkowe zaproszenie do wysyłania poselstw z propozycjami małżeńskimi. Skorzystał z niego również król Władysław Łokietek, decydując się dwa lata później na wybór Aldony jako żony dla swojego syna. Posłowie polskiego monarchy zostali w Wilnie bardzo dobrze przyjęci. Wielki książę był zadowolony z perspektywy małżeństwa córki z Kazimierzem. Negocjacje przebiegły więc pomyślnie, a po ustaleniu dokładnych warunków sojuszu, księżniczka ruszyła w drogę do Krakowa. Posag Giedyminówny stanowić miało 24000 polskich jeńców, zwolnionych z litewskiej niewoli. W ten sposób Aldona zyskała sobie szacunek mieszkańców każdej mijanej po drodze miejscowości. Zgodnie z panującym zwyczajem król Władysław Łokietek oraz przyszły pan młody wyszli jej naprzeciw i wprowadzili na Wawel. Ślub nie nastąpił jednak tak szybko, jak mogłoby się wydawać. Jako oficjalną przyczynę podano konieczność zapoznania się z wiarą chrześcijańską przyszłej królowej. Jednak czytając średniowieczne kroniki, badacze doszli do wniosku, że córka Giedymina nie przypadła młodzieńcowi do gustu. Janko z Czarnkowa pisze, że Kazimierz Wielki ostatecznie zdecydował się na ożenek z rozkazu króla, „dla dobra i pokoju Królestwa Polskiego”. Chrzest księżniczki odbył się pod koniec kwietnia lub we wrześniu 1325 r., a uroczystość zaślubin miała miejsce dopiero 16 października tego samego roku. Dowiedz się więcej - polecane książki Aldona Anna Giedyminówna na polskim dworze Córka Giedymina - poganka z Litwy wśród chrześcijan Pojawienie się Aldony Anny Giedyminówny na polskim dworze stanowiło przykład wyraźnego zderzenia się kultur pogańskiej i chrześcijańskiej. Księżniczka z Litwy lubiła tańce, muzykę i zabawę. Nawet podczas podróży towarzyszyli jej muzycy. Było to rzadko spotykane w Krakowie, gdzie księcia w surowej, chrześcijańskiej wierze wychowywała Jadwiga Kaliska, córka Bolesława Pobożnego. Uznaje się, że to właśnie Aldona zapoczątkowała na Wawelu przyjmowanie elementów wschodniej obyczajowości, tak dotąd obcej możnym i rodzinie monarchy. Jednak jako żona, Aldona Anna Giedyminówna stanowiła wzór chrześcijańskiej małżonki. Jan Długosz pisał, że była ona szlachetna, podległa swojemu mężowi. Król Kazimierz Wielki zasłynął swoimi licznymi romansami. Źródła nie podają jednak, jak reagowała na nie małżonka księcia. Jednak prawdą jest, że księgi zazwyczaj milczały na temat reakcji zdradzanych niewiast. Sposób życia żony Kazimierza Wielkiego nie wszystkim przypadł do gustu, a zwłaszcza królowej Jadwidze, choć sam Kazimierz patrzył na to w sposób bardziej pobłażliwy. Pobożna władczyni od początku była niechętna narzeczonej, a później żonie swojego syna. Niewykluczone też, że to za jej sprawą opóźniono zawarcie małżeństwa przez młodych. Po śmierci Władysława Łokietka jego żona starała się również opóźnić koronację pochodzącej z Litwy księżniczki. Być może królowa postrzegała ją jako niezdolną do odpowiedzialnego współrządzenia, chociażby przez wzgląd na bierną postawę Aldony Anny podczas narastającego od 1330 r. konfliktu z jej ojcem – co ostatecznie skończyło się wznowieniem przez Litwę łupieżczych najazdów na Polskę. Zanim jednak do tego doszło – licząc na naprawę stosunków polsko-litewskich oraz ulegając prośbom syna – Jadwiga zgodziła się jednak na wspólną koronację Kazimierza i Aldony. Śmierć Łokietka nastąpiła na początku marca, ale intronizacja miała miejsce ponad miesiąc później – 25 kwietnia 1333r. Potomkowie Od każdej małżonki władcy średniowiecznego oczekiwano, że wyda ona na świat męskiego potomka. Chłopiec, jako przyszły król, był gwarantem ciągłości dynastii oraz stabilizacji państwa. Dziewczynka jako następczyni tronu wiązała się z koniecznością szukania nie tylko męża dla niej, ale i króla dla całego kraju. Aldona Anna Giedyminówna, żona króla Polski Kazimierza Wielkiego miała zasługi dla naszego kraju - fot. domena publiczna Aldona Anna Giedyminówna niestety nie miała szczęścia urodzić mężowi syna. Ze związku z nią król doczekał się jedynie dwóch córek – Elżbiety i Kunegundy. Pierwsza z nich przeszła do historii jako żona księcia pomorskiego Bogusława V, druga natomiast wyszła za mąż za Ludwika rzymskiego, syna cesarza niemieckiego Ludwika IV Wittelsbacha. Księżniczka z Litwy była młoda, z pewnością mogła jeszcze dać Kazimierzowi syna, jednak do tego nie doszło. Choć ostatni piastowski władca Polski miał łącznie aż cztery żony, urodziły mu one wyłącznie córki. Znamienne jest jednak, że jeszcze za życia Giedyminówny zawarł on układ ze swoim szwagrem, Karolem Robertem, na mocy którego węgierski monarcha i jego synowie mieli przejąć tron polski, jeśli Kazimierz nie doczeka się syna. Śmierć żony Kazimierza Wielkiego W 1338 r. 28-letnia monarchini zaczęła chorować. Pomimo długiej walki, a nawet modlitw papieża, nie udało jej się wygrać. Śmierć żony Kazimierza Wielkiego przyszła 26 maja następnego roku na Wawelu. Córka Giedymina nie przeżyła nawet swojego ojca. Choć dokładne okoliczności nie są znane, źródła wspominają, że zmarła śmiercią tragiczną i nienaturalną. Między nią a Kazimierzem nie było wyjątkowo silnego uczucia, jednak wbrew niektórym opiniom nie należy podejrzewać młodego monarchy o otrucie swojej żony. W końcu bycie żonatym nie przeszkadzało mu w nawiązywaniu kolejnych romansów, a po odejściu Aldony Anny przez dwa lata Kazimierz pozostawał wdowcem. Historia zna jeszcze trzy żony Kazimierza Wielkiego – Adelajdę Heską, Krystynę Rokiczanką i Jadwigę Żagańską. Pierwsza z nich została oddalona bez udzielenia rozwodu, do końca życia mówiła o sobie „żona króla Polski”, druga była czeską mieszczką, trzecia po dwóch latach od śmierci męża ponownie wyszła za mąż. Ale tylko pochodząca z Litwy córka Giedymina została pochowana na Wawelu. Dostąpiła tego zaszczytu jako pierwsza polska władczyni. Jej mąż, król, dołączył do niej ponad 30 lat później. Autor: Aleksandra Drążek-SzychtaBibliografia: 1. O. Balzer, Genealogia Piastów, Avalon, Kraków 2005 2. J. Besala, Małżeństwa królewskie. Piastowie, Bellona, Warszawa 2006 3. K. Jasiński, Małżeństwa i koligacje polityczne Kazimierza Wielkiego, Studia źródłoznawcze, t. 32-33, 1990 4. K. Jasiński, Powiązania genealogiczne Piastów (Małżeństwa piastowskie), w: Piastowie w dziejach Polski, Ossolineum, Wrocław 1975 Czy ten artykuł był dla Ciebie pomocny? Dla 97,6% czytelników artykuł okazał się być pomocny Najlepsza odpowiedź Oczywiście, że można jeśli jesteś pewna, że kochasz ta osobe i chcesz dzielić zycie u jej boku. Tylko ślubu udziela sie od 18 lat. Odpowiedzi Tak, ale wiem że takie miłości kończą się szybko ^^Ale w każdym razie może się mylę i wasze jest idealna ^^ Więc życzę Wam szczęścia xdd Chyba tak . ale tylko zaręczyć . bo ślub to po 18-nastce xD można się zaręczyć , ale ślubu udziela sie od 18 lat blocked odpowiedział(a) o 18:51 oczywiscie znam dzieczyne ktora sie zareczyla w wieku 16 ;d blocked odpowiedział(a) o 18:57 Tak, można. A co do wcześniejszych odpowiedzi to owszem, ślubu udzielą od 18 lat ale trzeba mieć udzielone wszystkie Sakramenty czyli Komunia, Chrzest i Bierzmowanie. tak, ale ślubu udzielają od 18 ;* tak , ale na slub bedziesz czekac rok ;D bo od 18 udzielaja Abele odpowiedział(a) o 18:49 Belinda odpowiedział(a) o 18:50 Zaręczyny nie są oficjalne jak ślub, wiec raczej w każdym wieku można. Ale nie radziłabym blocked odpowiedział(a) o 18:50 blocked odpowiedział(a) o 18:51 mimi333 odpowiedział(a) o 18:54 blocked odpowiedział(a) o 13:19 Można,ale ślub dopiero od 18 lat. blocked odpowiedział(a) o 14:12 blocked odpowiedział(a) o 18:27 zarenczyny tak ale slub po osiemnastce Uważasz, że ktoś się myli? lub

zaręczyny w wieku 17 lat